Zapomniałem się przedstawić...


Kochani, dziś będzie trochę inaczej z racji tego, że nie jestem w stanie cały czas realizować kolejnych zadań z mojej bucket listy. Niektóre wymagają trochę więcej czasu i finansów. 😕 Dlatego postanowiłem przedstawić się Wam trochę, bo uświadomiłem sobie ostatnio, że w zasadzie niewiele o mnie wiecie, oprócz tego, że opowiadam Wam o moich pasjach i przygodach. Ale zanim zacznę – skoczę zrobić sobie małego dripa z moich pysznych ziaren, które ostatnio przywiozłem prosto z plantacji w Kolumbii. 😍

A Wy wyczilujcie sobie przy kolejnej piosence. I żeby nie było, że słucham tylko ritmos calientes, proszę bardzo – moim zdaniem, absolutny sztosik:

https://www.youtube.com/watch?v=0AwxHCI_BnA

Nie lubię pisać o sobie dlatego, że kojarzy mi się to z pisaniem CV albo listu motywacyjnego 😅. Ale nie będzie dziś długo. Nie zamierzam odkrywać wszystkich kart.

Jak już zdążyliście zapewne zauważyć, jestem otwarty, lubię spontaniczność i przygodę. Jednak mimo, że jestem ekstrawertykiem, uwielbiam też siedzieć sam i czytać książki. Już w zerówce, nasza pani założyła mi kartę biblioteczną, ponieważ jako jedyny w grupie potrafiłem czytać krótkie opowiadania. Dobra, wystarczy tych nudnych opowieści. Oprócz miłości do literatury, mam duży problem z zaczynaniem i niedokańczaniem książek, jednocześnie kupując kolejne, które czekają na swoją kolej. Aktualnie takich „napoczętych” mam piętnaście.

Kilka dni temu, po tym jak kurier dostarczył mi kolejne dwie pozycje, postanowiłem wreszcie coś z tym zrobić. Jako, że jest już kwiecień, a moim postanowieniem noworocznym było przeczytanie do końca każdej książki, która na to czeka, zdecydowałem, że będę kończył jedną książkę tygodniowo. Na razie całkiem dobrze mi to idzie. Aktualnie na tapecie jest książka „SOR to jest *** dramat”, której autorem jest Pan Pielęgniarka. Zdecydowanie jest to tzw. polecajka! Skąd w ogóle coś takiego znalazło się na mojej półce i jaki ma to związek ze mną, opowiem w kolejnym poście!

 

Źródło obrazka: Google grafika

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

La verdad

#2 Speciality coffee, czyli jak zostałem fanatykiem